http://skladyfutbol.pl/

:: Co nieco o zwyczajach zawodników
Artykuł dodany przez: Kuba (2012-08-09 00:37:46)



Co nieco o zwyczajach zawodników.

Czy zastanawialiście się kiedyś, jakie zwyczaje mają zawodnicy? A może sami wiążecie sobie wstążeczki, wsadzacie pióra w getry, czy ... farbujecie włosy na zielono przed spotkaniami w swoich okręgówkach, A, czy tam B klasach?
Oczywiście nie zamierzam opisywać parodystów typu Sasin, czy Ćwielong. Mowa o poważnych piłkarzach w ... dość poważnym artykule.

Efetobore Sodje jakiejś specjalnej kariery nie zrobił. Fakt, pojechał na Mundial do Azji, ale właściwie poza tym, to ... prezentował się niezbyt okazale. Zanim zagrał w reprze obijał się po Stevenage Borough, Luton, czy Colchester. "Bandana Man" pierwsze powołanie do kadry Super Orłów otrzymał w 2000 roku, a wcześniej Babangidę, Adepoju i Petera Rufaia oglądał na odbiornikach telewizyjnych. Ksywa zresztą nieprzypadkowa. Przed Mundialem ku zaskoczeniu sztabu szkoleniowego i fanów popularny Efe postanowił ... nie rozstawać się z bandamą. Tłumaczył, że dostał ją od mamy i nie potrafi się z nią rozstać. To jego talizman. Festus Onigbinde był zaszokowany i tłumaczył, broniąc Efe, że w dzieciństwie sam wrzucał sobie w spodenki zęby i inne tajemnicze amulety. Rozumiecie ... zaskoczyć jakiegoś pół-trenera z Modakeke? Sodje na stałe zapisał się w historii, chociaż ... takich przypadków jest więcej.



Powyżej ekskluzywne uczesanie ekscentrycznego Efetobore.

Wracając do Mundialu 2002, to może warto przypomnieć Magnusa Hedmana. Nie, nie chodzi mi o to, że fotografował się z cyckami żony, ani o jego pseudoparady w Oicie z Senegalem. Hedman tuż po Euro 2000 postanowił ... nie pić alkoholu. Wierzycie w to, że nigdy nie zamoczył ust w szwedzkim Absolucie? Sam pomysł dziwny, zresztą chyba szczęścia nie przyniósł. Pogromcą okazał się niejaki Henri Camara, grający pierwsze skrzypce w sponsorowanym przez pasztety Sedan. Camara wraz z Colym, Makhtarem Ndiaye i innymi kolegami postanowili sobie ... obwiązywać kostki wstążeczkami! Miało to ich uskrzydlać, dawać wieczną moc. Ponoć pomysł pochodził od jakiegoś szamana z Ziguinchor, który chciał uzdrowić senegalski futbol po kompromitacji w eliminacjach do Coupe du Monde 98. Paradoksalnie wstążeczki pomogły, choć według mnie Afrykanie trafili po prostu z formą.

Prawdziwym hitem jednak jest Felix Halfon. Może zacznijmy od tego, że nie tak dawno został zapuszkowany i wyszedł ze względu na dobre zachowanie. Poszło o przemyt koki. Co ciekawe po wyjściu zza krat Halfon grywał w Rishon LeZion, czy w Bat Yam. Wsławił się autobiografią, w której pisał, że zawsze jak szykował się na mecz, to ... wrzucał sobie gumki w getry. Nie raz, nie dwa skorzystał, a szczególnie mile wspominał spotkanie z czerwca 1993, kiedy to Izrael wtopił 0-5 ze Szwedami. W przerwie meczu na Rasundzie zaprosił do szatni szwedzką kibickę i zabawili się na szybko, zamykając się pod prysznicami. Dla Halfona nie był to jedyny pozytyw eliminacji. Mało kto pamięta, że w Paryżu wraz z kolegami pokonał ekipę Zizou 3-2 i dzięki temu na Mundial pojechali Bułgarzy.



Felix Halfon upodobał sobie gumy i to - bynajmniej - nie Orbity.

Oczywiście mógłbym pisać o Robbie Keane, Mirku Klose i ich saltach po bramkach, ale tutaj poczytacie o samych nieszablonowych zdarzeniach. Pamiętacie Bartheza i Blanca? Ich zachowania z pewnością doskonale rozumie były gwiazdor Gaziantepsporu - Erhan Albayrak, który kilkakrotnie w Niemczech został przyłapany na całusach z kolegami. Gdy za pierwszym widziano go w niezręcznej sytuacji - tłumaczył się, że to wina stresu. Za drugim razem został sfotografowany z Wichniarkiem i tym razem litości nie było. Obleśne i przykre, prawda?

Światowa publika wielokrotnie jedzie po Cristiano Ronaldo. Ma on swoich fanów i ... antyfanów, ale czy taki Predrag Mijatović był mniej wyżelowany? Co do fryzur, to warci do zapamiętania są Grzesiu Szamotulski, Valderrama, Alexi Lalas, Clint Mathis, czy Sasa Curcić. Kojarzycie Jana Duricę? Wraz z kumplami założył się, że jak Słowacy wyjdą z grupy w 2010, to dziabnie sobie irokeza. Słowa dotrzymał, choć taki dość ... drewniany grajek dziwnie wyglądał w takiej nonszalanckiej fryzurze. Jeszcze lepszy był Rigobert Song, który pod koniec lat 90 występował w różnych kolorach ... butów! Choćby w meczu w Nantes, gdzie Kamerun grał z Chile. Jeden but był żółty, drugi ... czerwony. Domyślacie się, że Song dostał kartki w takich samych kolorach?
Song na stare lata odzwyczaił się od kolorów, natomiast Ljuboi z Legii 'coś' z młodych lat zostało do dziś. Gdy szalał w Strasbourgu założył się z Habibem Beye, że jak strzeli gola w jednym ze spotkań L1, to zrobi sobie taki pasek na głowie i będzie go miał do końca kariery! Póki co, słowa dotrzymuje.



Poczciwy Rigobert nie omieszkał sobie również farbować włosy w kolorze blond.

Co do fryzur to dość finezyjny styl zapoczątkował David Seaman. Spinał sobie włosy w kucyka, co wyglądało dość dziwnie jak na brytyjskiego golkipera. Późniejszy trend wykorzystwał także Teddy Bertin, Siergiej Owczinnikow czy Patrick Goots.



Patrick Goots cenił sobie fryzury a la macho - moda na popularnego kucyka przypadała w latach 70-tych i 80-tych, ale wolelibyście nie wiedzieć w jakiej branży.

Jak widzicie, przykładów nietypowych zachowań było wiele. Jeśli wam przychodzą na myśl inni zawodnicy, to dajcie znać w komentarzach.

Maciej Nędzi


adres tego artykułu: http://skladyfutbol.pl//articles.php?id=11