Kącik Kibica
Menu Główne
Składy
Archiwum Składów
Kadry na Mundiale
Kadry na EURO
Kadry na PNA
Kadry Olimpijskie
Kadry na CA
Kadry na PK
Kadry na Turnieje Młodzieżowe
Liga Mistrzów
Serwis
Statystyki
Artykuły > Serwis > Piłkarskie ciekawostki - część 1
Piłkarskie ciekawostki - część 1

1. Globtroter-samuraj



Dan Ito - 37-letni japoński pomocnik, niemający za sobą na koncie żadnego występu w reprezentacji. Ba, nie wystąpił nawet w Japan League. Nie przeszkodziło mu to jednak w zrobieniu niezwykle bogatej kariery - Ito gra w piłkę od 1998 roku i od tego czasu występował aż w ... 15 różnych krajach. Ma na swoim koncie grę w takich państwach, jak: Japonia, Singapur, Australia, Wietnam, Hong Kong, Malezja, Brunei, Malediwy, Macau, Indie, Mjanma, Nepal, Kambodża, Filipiny czy aktualnie - Mongolia. Jest on tym samym jednym z największych podróżników wśród piłkarzy, zaraz obok Lutza Pfannenstiela. Niemiecki bramkarz występował "zaledwie" w 14 różnych krajach, za to ma na koncie grę na aż 6 różnych kontynentach.

2. Pocałunek śmierci



15.06.1982 roku węgierski napastnik Laszlo Kiss na stałe wpisał się do historii futbolu. Węgry prowadziły na MŚ Espańa'82 z reprezentacją Salwadoru aż 6-0, gdy w 55 minucie na boisku pojawił się Kiss. Piłkarz Vasasu Budapeszt wykorzystał szansę, jaką dał mu trener i ... zaraz po wejściu zaaplikował Salwadorowi 3 bramki. Był to pierwszy hat-trick w historii MŚ strzelony przez rezerwowego gracza, a końcowe zwycięstwo Węgier (10-1) - najwyższym zwycięstwem w historii tych rozgrywek. Podobno na Węgrzech do tej pory mówi się "wykorzystać szansę jak Laszlo Kiss". W kolejnych latach piłkarz zbyt wielu szans nie otrzymywał, bo po 2 latach przestał być zawodnikiem reprezentacji. Oszałamiającej kariery nie zrobił, a za granicą występował jedynie we francuskim Montpellier (ówczesna II liga). W ostatnim czasie był selekcjonerem reprezentacji Węgier w piłce nożnej kobiet.

3. Debiutant wyśmiał gwiazdę



Chile - Paragwaj, mecz eliminacyjny Mistrzostw Świata 2002, 2 czerwca 2001. Chilijczycy wyraźnie podłamani brakiem jakichkolwiek szans szykują małą rewolucję kadrową - trener Pedro Garcia Barros postanowił sięgnąć po kilku debiutantów. Wśród nich, świętujący następnego dnia 25 urodziny zawodnik argentyńskiego CA Colón - Eros Perez, który stał się w tym meczu bohaterem osobliwej sceny. Mecz toczy się pod dyktando Paragwajczyków, którzy po okresie sporej przewagi mają rzut karny. Do piłki podszedł nie kto inny, jak legendarny bramkarz Jose Luis Chilavert. Były uczestnik Mistrzostw Świata a przede wszystkim człowiek, który pokazał że jako golkiper również można strzelać gole - czy to z rzutów wolnych, czy z rzutów karnych. Tym razem jednak się nie udało, bo na wysokości zadania stanął bramkarz Chile - Sergio Vargas, który wybronił strzał Paragwajczyka. Zaraz po tym do wielkiego Chilaverta bez wahania podbiegł debiutant Perez i ... wyśmiał mu się prosto w twarz. Sam Chilavert wyglądał na mocno zdziwionego całą sytuacją, która niewątpliwie była kuriozalna, ale nie dał się sprowokować.

Ostatecznie, przysłowie "ten się śmieje, kto się śmieje ostatni" miało w tym meczu zastosowanie - Paragwaj zdobył w końcówce bramkę na 1-0, a Perez opuścił boisko przedwcześnie z powodu słabej dyspozycji. Później zanotował jeszcze 5 występów w reprezentacji. Miał nawet krótką przygodę z Europą - w sezonie 2003/04 zanotował 17 meczów dla greckiej Skody Xanthi.



4. Człowiek, który pogrzebał Kolonię

Cofamy się do 29 kwietnia 1998 roku. Do końca sezonu rozgrywek niemieckiej Bundesligi zostały zaledwie 3 kolejki, w tym jedna zaległa. Drużyna FC Koln zajmuje 16 miejsce (oznaczające spadek), mając przy tym punktów ex aequo co 15 w tabeli Karlsruher SC. Piłkarze z Nadrenii potrzebują więc punktów jak powietrza, a za rywala mają nie byle kogo, bo walczącą o europejskie puchary drużynę FC Schalke 04. W dodatku mecz rozgrywany jest na wyjeździe. Popularne "Kozły" pokazują jednak w Gelsenkirchen charakter i przez większość część spotkania toczą wyrównany bój z ekipą Huuba Stevensa. Po jednym z rzutów wolnych dla FC Koln piłka po wypiąstkowaniu przez Jensa Lehmanna trafia pod nogi Rene Tretschoka, który oddaje strzał. W bramce Lehmanna już nie ma, za to godnie zastępuje go pomocnik Oliver Held, który ręką katapultuje piłkę nad poprzeczkę, by po chwili złapać się za twarz i teatralnie paść na murawę. Wszyscy na stadionie widzieli zagranie ręką zawodnika Schalke. Wszyscy, poza jedną osobą - Uwe Kemmlingiem, sędzią spotkania. Początkowo wskazał na rzut rożny, lecz po szturmie protestów piłkarzy z Kolonii postanowił ... zapytać samego zawodnika, czy faktycznie zagrał ręką! Held jednak stwierdził, że odbił piłkę głową, unikając tym samym czerwonej kartki i rzutu karnego dla rywali. Na domiar złego dla gości, piłkarze Schalke zdobyli gola w 90 minucie i wygrali spotkanie 1-0. Held nie dość, że oszukał sędziego, to po końcowym gwizdku ... oszukał dziennikarza twierdząc, że Kemmling o nic go nie pytał.



Piłkarze FC Koln byli rozgoryczeni , a nerwy puściły zwłaszcza najlepszemu ówczesnemu zawodnikowi tej drużyny - Austriakowi Toniemu Polsterowi. Zaraz po meczu dokładnie zrelacjonował całe zajście i życzył zawodnikowi Schalke, żeby nigdy więcej nie miał już w życiu szczęścia. Jego słowa zostały jednak później cofnięte, a Held stał się pierwszym piłkarzem, który został ukarany przez niemiecki związek piłki nożnej za ... oszustwo. Kara 2 meczów dla zawodnika Schalke nic nie znaczyła jednak dla piłkarzy FC Koln, którzy w kolejnych meczach nie potrafili wygrać i ostatecznie spadli z ligi. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że w poprzednim meczu tych dwóch drużyn Schalke również pokonało Kolonię, a jedną z bramek zdobył nie kto inny jak Oliver Held.

Aha, Held po niemiecku nie oznacza nic innego jak ... bohater. Paradoksalnie piłkarz łamiąc zasady fair play faktycznie okazał się bohaterem swojej drużyny, bo awansowała ona do europejskich pucharów - gdyby Held przyznał się do winy, mogłoby być inaczej. Po zakończeniu kariery, bardziej zapamiętany został jednak z wyżej wymienionego incydentu ...

5. Najciekawszy transfer ostatnich dni - Lucas Barrios



Bohaterem tekstu ponownie Paragwajczyk - Lucas Barrios, bo o nim mowa, po roku pobytu w Chinach wraca do Europy. 29-letni napastnik podpisał 3 dni temu umową ze Spartakiem Moskwa. Kwota transferu wyniosła 7 mln. euro, a kontrakt został podpisany na 3 kolejne lata.

W ostatnim czasie Barrios występował w ekipie Guangzhou Evergrande. Najbardziej znany jest z gry w Borussii Dortmund, gdzie dwukrotnie świętował Mistrzostwo Niemiec (2011 i 2012). Ma na swoim koncie także grę na MŚ w 2010 roku.

Gdy Barrios miał formę - wychodziło mu wszystko. Swego czasu wydawało się, że w Borussii jest nie do ruszenia, kiedy to ... dość niespodziewanie ze składu wygryzł go Robert Lewandowski. W sezonie 2010-11 Lewandowski pełnił rolę cofniętego napastnika, natomiast Barrios był wysuniętym - funkcjonowało to bardzo dobrze. W kolejnym sezonie, to "Lewego" postawiono na szpicy i problem Barriosa był taki, że ... ten system funkcjonował jeszcze lepiej niż poprzednio. W efekcie popularnego "La Pantera" wytransferowano do Azji.

Mimo wszystko, wydaje się że Barrios powinien występować w lepszej lidze niż rosyjska. Poniżej można zobaczyć jego bramki w pierwszym sezonie spędzonym w Borussii Dortmund - prawdziwy lis pola karnego.


© 2005-2018 Centrum Składów Piłkarskich. Wszelkie prawa zastrzeżone.

engine powered by jPORTAL 2 & TechNET